sobota, 11 lutego 2012

Blog o wszystkim i o niczym. Przedewszystkim o tym co wpadnie mi w rece i bedzie warte paru slow.
Kosmetyki- coz czarna dziura,nie ma co.Albo uzywam ich za duzo na raz albo calkiem sie zapominam i chodze po swiecie jak rozwichurzona miotla, na dodatek taka z bardzo dlugim starzem =)
Moze dzieki temu ze zaczne o nich pisac wyrobie sobie jakas systematycznosc i co tu duzo mowic przestane straszyc ludzi na ulicach :)

Na poczatek zaczne od mojego ostatniego zakupu ktory mial byc pruba sil ,a zaskoczyl mnie bardzo pozytywnie :)

Eyeliner z Essence w zelu
razem z pedzelkiem kosztowalo mnie to jakies 4,50 euro co kalkulujac daje nam jakies 20 zlotych,pozatym w Pl jest na pewno rownie powszechnie dostepny jak i tu  np. w Naturze Konsystencje ma dosc gesta co mnie zdziwilo,bo przyzwyczajana bylam do tych z tubek,bardziej swiecacych i lejacych sie linerow.Jednak po nalozeniu na oko jest rownie swietny jak i one,jesli nie lepszy .Jest to jeden z najtrwalszych linerow jaki uzywalam.Przy normalnym demakijazu jest go dosc ciezko zmyc,musialam sie troche nameczyc, a moj lek do pedzelka zostal zapomniany zaraz po pierwszym uzyciu =) Takze polecam.
Pozdrawiam =)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz