piątek, 2 marca 2012

Plucha

W taka pogode jak dzisiaj najlepiej chyba usiasc z kakalkiem i plakac nad glupota kobiety z jakiejs romantycznej komedi ;)
Alee nie, dzisiaj jakze wyczekiwany piatek, takze pedzle w gore i na impreze czas :D

A tak na powaznie to ostatnio zakupilam nowy make-up i znowu ciut za ciemny ( trupia bladosc na twarzy mej dalej kroluje) ale to nic . A o to i on :
muss z Maybelline ;D  W sumie to duzo o nim powiedziec  nie moge ale zeby nudno nie bylo to chcialam sie pochwalic :D  Jak na razie zachowuje sie przyzwoicie, tylko ze juz po szkole,czyli paru godzinach nie ma po nim sladu jesli nie zaszpachluje sie go conajmniej pudrem.
Ladnie wtapia sie w skore,troche slabo kryje i u mnie uwydacznia ciutek pory ; D

Co w nim mi sie narazie najbardziej podoba to wlasnie to ze jest musem.
Wiem,wiem zadna nowosc, mimowszystko jest faajny ^^ . Probowalam zlapac efekt na rece ale cos i tak  nic nie widac . No nic. Z gory przepraszam za jakosc zdjec, bo robione wieczorem i z byle jakim swiatlem:D
Wydaje mi sie ze po dluzszym czasie bede mogla cos o nim wiecej powiedziec.  Na razie mie nie uczulil,nie zatkal por i ogolnie wszystko gladko idzie ;)

 A teraz wlosy, bo mam dylemat :
Jak widac na zdjeciu u gory sa czerwone na dole brazowe o0 o zgrozo i czerwien ta nachalna az zbyt za chiny mi zejsc nie chce, mimo trzech juz odbytych farbowan ona dalej chce mi towarzyszyc i niewiem co z nia zrobic. Ktos moze jakis pomysl ma?? Tak zeby klaki mialy kolor brazowy jak na koncowkach.
I jakies sprawdzone sposoby pozbywania sie tej cholernej czerwieni?? ;)

Pozdrawiam i milego weekendu zycze ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz